Czasem największy spontan okazuje się być najlepszą decyzją. Słoneczne sierpniowe popołudnie i jak na pstryknięcie z palców znaleźliśmy się z Dominiką i Danielem w tym cudownym miejscu. Każdy zakątek tego ogrodu był na tyle magiczny, że ciężko było oderwać wzrok. Miałam wrażenie że czas nie płynął. Na horyzoncie stali oni – piękni i szaleńczo zakochani w sobie, spoglądali w swoją stronę. A ja miałam taką ogromną przyjemność i przywilej, aby być tam z nimi, aby ich sfotografować. To miejsce mogłabym sobie tylko wymarzyć, taką parę mogłabym sobie tylko wyśnić. Unoszące się zapachy kwitnących kwiatów, cisza jaką można było się zachłysnąć sprawiły, że odpoczęliśmy wykonując te fotografie. Jestem bardzo wdzięczna losowi, że spotykam takich ludzi, że mogę przebywać w takich miejscach przy okazji robiąc to co naprawdę kocham.